sobota, 21 lutego 2015

(Prawie) Koniec poduchowania!

Jestem w zasadzie na ukończeniu. Jutro pojawią się zdjęcia gotowej poduchy. Skończyłabym dzisiaj, gdyby nie to, że boli mnie palec i niewygodnie mi robić :)

Wychodzi mi piękna podusia. Jestem zachwycona. Jedyne czego sobie nie mogę darować, to tego, że jest taka wielka. Miała być 40x40 cm. Wyszła 50x60 cm.
Ale już poprzysięgłam sobie, że się nie poddam i zrobię opakowanie docelowej poduszce. A przy tym "poskromię" próbkę. Mam z odzysku dużo bardzo grubej, niebieskiej włóczki. Będzie dużo liczenia, ale muszę się tego nauczyć. Bez tego ani rusz.


Tutaj jeszcze porównanie wielkości. Na zdjęciu jednak nie widać stopnia "puchatości" poduszek. Ta gwiazkowa nie jest dobrze wypchana i jest raczej płaska. Za to biała jest niesamowicie puchata i co za tym idzie szeroka w obwodzie. Ale za to idealnie wypycha poszewkę.


Jedyny mankament jest w miejscu, gdzie prułam prowizoryczny łańcuszek. Te pierwsze rzędy po nim są trochę bardziej dziurawe, niż powinny być.
 


Brakuje mi jeszcze z dwóch lub trzech rządków. I gotowe.
A co potem? Oczywiście mam już jasno sprecyzowane plany :)
Do końca lutego mała przerwa. Jedyne co będę robić ta bransoletki i ozdoby na szyję.
A w marcu... mam nadzieję, że uda mi się zacząć kolejny, duży projekt  ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz